Wielkie, tekturowe pudło stojące na samym środku salonu ogranicza swobodne ruchy brunetki do minimum. Ubrana w obszerny, siwy sweter dziewczyna krząta się pomieszczeniu jak w jakimś amoku. Co chwila pociągając nosem Blanka uśmiecha się niepewnie dotykając ramek z ich wspólnymi zdjęciami.
Królewno.
Michał nie ma pojęcia co takiego planuje ukochana. Do kiedy był z nią Jakub Bąkiewicz był pewny, że nic jej nie grozi, jednak kiedy dzisiejszego ranka Novotny wrócił z powrotem do Gdańska, brunetka zaczęła się dziwnie zachowywać. Mężczyzna obawia się, że pozbawiona opieki dziewczyna może po raz kolejny próbować skończyć to co zaczęła. Gdyby jeszcze był Marcin, ale ten zgodnie z obietnicą przyrzeczoną Czechowi, postanowił zaczekać i dać Blance tyle czasu ile będzie jej potrzebne.
Co się dzieje, Skarbie?
Brunetka, zupełnie nieświadoma obecności ukochanego, mocniej zaciska palce na ich wspólnej fotografii. Bąkiewicz doskonale pamięta kiedy zrobiono im te zdjęcie… zupełnie tak jakby to było wczoraj.
... prowadząc ją za rękę przez rozbawiony tłum Michał co chwila uśmiecha się podejrzanie w jej kierunku.
- Możesz mi powiedzieć co ty znowu szykujesz? – pyta bez ogródek próbując przekrzyczeć głośną muzykę
- Oj nic. – przewracając teatralnie oczami Bąkiewicz mocniej pociąga dziewczynę w stronę jedne z lóż
- Bąkiewicz ja wiem, że ty coś kręcisz, więc lepiej od razu... –
Głośny okrzyk ‘NIESPODZIANKA’ którego sprawcami jest kilkanaście męskich głosów skutecznie zagłusza wypowiedź brunetki.
- To twoja sprawka! – Blanka wymierza w niego palec – Ja wiedziałam, że coś knujesz, a ty bezczelnie się wypierałeś.
- O nie, nie. – z uśmiechem podnosząc ręce do góry Bąkiewicz spogląda w kierunku kanapy na której siedzą Winiar i Kuba – To oni to zorganizowali, ja miałem cię tylko przyprowadzić.
- A co nie cieszysz się? – Daniel znajdując się tuż obok dziewczyny zamyka jej ciało w swoim silnym uścisku – Mamy sobie pójść.
- Ani mi się ważcie. – śmiejąc się radośnie brunetka mocniej wtulała się w siatkarza – Tak mi was wszystkich brakowało. Nigdy nie sądziłam, że te słowa będą dla mnie takie ważne, ale cholernie się cieszę, że was widzę. – uśmiechając się nerwowo wierchem dłoni Blanka wycieram łzy, która niekontrolowane spływają spod jej powiek
Śmiejąc się radośnie Winiar muska swoimi wargami policzek dziewczyny.
- My też się z tego powodu cieszymy, a teraz moja droga porywam cię do tańca.
- O nie, nie. Sorry stary, ale pierwszy taniec należy do mnie, a wy lepiej zamówicie nam po jakimś piwie czy drinku. – Bąkiewicz delikatnie szturchając przyjaciela w ramie uśmiecha się szeroko w kierunku ukochanej – Pozwolisz?
Bez namysłu ściska jego dłoń. Posyłając w stronę Winiarskiego przepraszające spojrzenie pozwala się prowadzić Michałowi na parkiet. Obejmując jego szyję śmieje się radośnie.
- Uwielbiam cię. - odwzajemniając gest przyjmujący muska swoimi wargami jej malinowe usta
- Tęsknie za tobą, Michaś. – szepcąc cicho kobieta gładzi dłonią powierzchnie zdjęcia – Tak cholernie brakuje mi ciebie.
Podchodząc bliżej niej mężczyzna opuszkami zimnych palców ostrożnie gładzi jej policzek.
Jestem tu, Królewno.
Jest wściekły. Gdyby tylko przed czterema laty nie wyprzedzał… nie wjechał pod tego tira… teraz żyłby razem z nią… przecież jej to obiecał.
- Zostaniesz dzisiaj ze mną? – szepce mocniej wtulając się w jego bok
- Zostanę dzisiaj, jutro, pojutrze, za tydzień, miesiąc, rok. – śmiejąc się radośnie chłopak odgarnia z jej twarzy niesforny kosmyk włosów – Już zawsze będę przy tobie.
On też tęskni, tak bardzo pragnie ukoić jej ból i sprawić by znów się uśmiechała, a ta piekielna bezsilność tylko go deprymuje. Od czterech lat towarzyszy jej w dzień i w noc, opiekuje się nią, ochrania swymi niewidzialnymi ramionami przed całym złem świata, ale nie może sprawić by przestała cierpieć. To zadziwiające, że czasem człowiek kocha tak mocno, że nawet śmierć nie jest w stanie zniszczyć uczucia jakim darzy się drugą osobę. Bąkiewicz już na wieczność ma być oddany tylko jednej kobiecie, a z kolei w jej sercu zawsze będzie specjalne miejsce zarezerwowane tylko i wyłącznie dla niego. Kiedyś się wreszcie spotkają, ale jeszcze nie teraz… nie w tym życiu.
- Jak to dobrze, ze już jesteś. – muskając swoimi wargami jej odsłonięte czoło mężczyzna uśmiecha się szeroko – Cholernie za tobą tęskniłem.
- No tak, kto tak doszczętnie zabierał ci każdą wolną chwilę kiedy mnie nie było, co? – wspinając się na palce Blanka oplata swymi dłońmi jego szyję – Kto ci w kółko marudził o jakiś głupotach i śmiał się z zawiłych historii twojego życia?
- No właśnie. – po raz kolejny zatraca się w jej magicznym spojrzeniu – Kocham cię Królewno, wiesz?
Może to nie jest odpowiedni moment na takie wyznanie. W końcu nie są sami. Nie mniej jednak nie przeszkadzało im to.
- Ja ciebie też, Królewiczu. – jej wargami niepewnie dotykają jego ust
Oddychając płytko brunetka sprawnym gestem zgarnia z komody pozostałe zdjęcia. Dość pokaźną sumę ramek odkłada ostrożnie na kanapę po czym ponownie powraca do mebla. Pewnie otwierając szuflady wyciąga z nich podkoszulki, swetry i bluzy… wszystkie rzeczy, które w przeciągu trwania ich związku Michał zostawił u niej. Kładąc je obok zdjęć Blanka pozwala, aby łzy powoli toczyły się po jej zaróżowionych policzkach.
Co się dzieje?
Bąkiewicz nie ma pojęcia co takie zamierza zrobić kobieta i ta niewiedza coraz bardziej go deprymuje. Przyglądając się jak brunetka składuje wszystkie jego rzeczy w jednym miejscu obawia się najgorszego.
Królewno?
Siadając na podłodze przy kanapie Blanka niepewnie spogląda na stosik rzeczy, który uzbierała. Drżącymi palcami bierze w dłonie ulubiony sweter Bąkiewicza i rozkładając go przykłada go twarzy. Przymrużając powieki napawa się zapachem perfum, który mimo upływu lat nadal się utrzymuje.
- Nawet nie wiem czy mnie pamiętasz. – szepcąc brunetka staranie składa ubranie po czym delikatnie odkłada je do wielkiego, tekturowego pudła – Ja o tobie nigdy nie zapomnę. Obiecuję.
Dopiero teraz Michał zdaje sobie sprawę co takiego się dzieję. Po tych wszystkich długich miesiącach Blanka wreszcie postanowiła uwolnić się z kokonu, w którym zamknęła się tuż po jego śmierci. Zbierając wszystkie jego rzeczy robi pierwszy krok do nowego życia.
Brawo skarbie!
Wszystkie koszulki, płyty, zdjęcia po kolei zapełniają tekturowe pudło. Wciąż nie spuszczając z niej wzroku Bąkiewicz uśmiecha się delikatnie pod nosem - dopiął swojego! Jego zadanie powoli dobiega końca, a następny ruch należy już tylko do Blanki i Marcina…
***
Witam. Opóźniona, ale jestem również i tu. Cóż to co wyżej mogłoby być o niebo lepsze – wiem, że marudzę, ale zdaję mi się, że nie oddałam tego co sobie wcześniej zakładałam. Na szczęście już długo nudzić Was nie będę – w przeciągu dwóch najbliższych tygodniu powinna się pojawić ostatnia, dziesiąta już część. Pozdrawiam
Totalnie się rozkleiłam,ale to tylko dlatego, że Michał jest wciąż obok niej,a ona nie może tego zobaczyć,niestety. Jestem jednak przekonana, że z Marcinem,może być równie szczęśliwa, a o Bąkiewiczu tak jak obiecała,nigdy nie zapomni. Bo nie można zapomnieć swojej największej miłości. Odważny,ale dobry krok, by być w końcu szczęśliwym. Brawo, Blanka! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kochana! :*
mam ochotę udusić Bąka, ale daruję sobie, bo przecież on nie żyje. po uja on wyprzedzał wtedy nooooo??!! Blanka zawsze będzie kochała Michaszka, ale musi nauczyć się żyć bez niego i mam nadzieję, że (o zgrozo, sama nie wierzę, że to piszę) Marcin będzie jej lekiem na całe zło.
OdpowiedzUsuńJakoś tak mi dziwnie ze świadomością, że zaraz będzie koniec. Nie wiem..
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Blanka w końcu dojrzała do tego, żeby "posprzątać" po Michale. Wszyscy wiemy, z jaką trudnością przyszła ta decyzja, ile trzeba było wycierpieć, wypłakać. Na szczęście ma Marcina, Kubę... Oni nie pozwolą jej upaść.
Nie będę Miśka ukatrupiać raz jeszcze, czy lamentować. Był człowiek, nie ma człowieka, wypadek rzecz przypadkowa. Ale chyba po części dotrzymał danego słowa - jest z nią zawsze, choć ona może tego nie zauważyć.
Pozdrawiam serdecznie, moja Droga :*
Anna.
/Bądź/
Dziwnie się czuję. Jak to zaraz koniec?
OdpowiedzUsuńMichał jest po prostu nieoceniony, siedzi wiernie przez 4 lata, kocha dalej, wspiera jakimś cudem, a ona o tym nie wie. Szkoda mi ich. Marcin musi ją z tego wyciągnąć, musi.
Już się bałam ze Blanka wpadła znów na jakiś straszny pomysł. Mam nadzieję że to był jednak początek nowej drogi zapoczątkowanej przez brunetkę, Michał nadal będzie żył w jej sercu, ale ona musi iść dalej przez życie, myślę że teraz to sobie uświadomiła. To że zacznie żyć na nowo przecież nie oznacza że zapomniała o Bąkiewiczu, z resztą on pragnie by ta ułożyła sobie życie i była szczeliwa
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że Blanka postara się zacząć swoje życie od nowa. Pewnie nie będzie jej łatwo, ale z pomocą Marcina i przyjaciół musi jej się udać. Bałam się, że znów wydarzy się coś złego, ale Blanka chyba sama zrozumiała, że po prostu musi żyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;***
Oficjalnie i na forum publicznym oznajmiam Ci, że Cię nienawidzę! Ot co! Nienawidzę. Pewnie teraz siedzisz i czytasz ten komentarz i zastanawiasz się za co. Ale ja Ci odpowiem za co. Za to, że chcesz skończyć wszystkie swoje indywidualne opowiadania. Nienawidzę Cię za to i chcę żebyś miała tego pełną świadomość.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Blanka uwalnia się z tej traumy jaką była dla niej śmierć Michała. Z pewnością to nie jest łatwe, ale nie można żyć wiecznie wspomnieniami. Liczę, że Możdżonek jednak będzie dla niej wspaniałym wsparciem. A i jeśli Ty mi ich nie połączysz to znienawidzę Cię na zawszę. Zapamiętaj to sobie!
Po pierwsze to wcale nie nudzisz to jest na prawdę piękne i ciekawe opowiadanie, które czasami doprowadza mnie do łez.
OdpowiedzUsuńPo drugie to dobrze że w końcu Blanka żegna się z przeszłością i teraz zacznie jakby swoje życie bez Michała, chociaż zawsze będzie o nim pamiętać.
Szkoda, że już nie długo będzie koniec tego opowiadania.
Blanka wreszcie zrozumiała, że dłużej nie może żyć przeszłością. Nigdy też nie zapomni Michała i nie przestanie go kochać. On na zawsze pozostanie w jej sercu, bo tam jest dla niego miejsce. Jest też Marcin i mam nadzieję, iż pozwoli mu się zbliżyć do siebie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
To duży krok dla Blanki. Dobrze, że w końcu zrozumiała że nie może ciągle żyć przeszłością. Wiem że nadal będzie kochała Michała ale przecież może być na nowo szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko że to już prawie koniec;(
Wygląda na to, że Blanka w końcu podjęła ważną decyzję i zdecydowała się na krok do przodu. Oczywiście to dopiero początek ale za to najważniejszy. O Michale nigdy nie zapomni i on zawsze będzie częścią jej życia, ale jej przyszłość należy do Marcina a przynajmniej mam taką nadzieje. Wydaje się, że on naprawdę może dać jej szczęście i na tym właśnie Michałowi zależało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Niby nic nie mógł zrobić, a jednak :) Myślę, że ingerencją w radio uratował Blance życie. Michał będzie ją zawsze kochał i ona jego też, zdecydowanie. Osiągnął ten stan, gdy jej szczęście cieszy i jego, nawet jeżeli to będzie inny mężczyzna. Także skoro Blanka już zdecydowała się po nim posprzątać i nie zadręczać, to jest pierwszy dobry krok ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobał :) Taki przejaw uzdrowienia sytuacji bohaterów i w ogóle świetnie napisane :)
Pozdrawiam
Nie ukrywam, długo nie mogłam tego czytać. Przy każdym odcinku zalewałam się łzami i po prostu nie byłam w stanie. Ale dzisiaj, kiedy do tego przysiadłam... Parę kropel spłynęło mi po policzku, nie ukrywam. Jednak, muszę Ci to powiedzieć, nawet nie wiesz, ile magii jest w tym, co właśnie przeczytałam. Piszesz pięknie, a sama fabuła chwyta za serce.
OdpowiedzUsuńChyba nie potrafiłabym tak jak Blanka... Nie potrafiłabym tego wszystkiego spakować. Podziwiam ją. I żałuję, że Misiek nie może w żaden sposób pokazać jej, że nadal jest.
Przepraszam, że dopiero pod koniec. Nie żałuję, że zrobiłam kolejne podejście.
Buziak.
Agu [wszystko-co-zle]