Trzymając rękę na jej zimnej dłoni wzrok Bąkiewicza mimowolnie ląduje na pochylonej męskiej sylwetce siedzącej na szpitalnym krześle. Gdyby nie wyraźnie zarysowujące się na skroniach Novotnego zakola można byłoby stwierdzić, że nic nie zmienił się przez te wszystkie lata. Te same ciemne tęczówki, ten sam łobuzerski uśmiech… jedynie pasemka siwych włosów zdradzają upływ lat. Przecierając dłońmi twarz Czech wzdycha głośno. Obwiniał siebie o tą całą sytuację, Michał o tym wie. Kuba od zawsze traktuje Blankę jak swoją siostrę, troszczy się o nią i opiekuję, a tymczasem teraz, gdy ona tak bardzo potrzebowała jego pomocy był setki kilometrów od niej. Prowadząc spokojne życie na przedmieściach Gdańska łudził się, że kobieta wreszcie nauczyła się żyć bez obecności Bąkiewicza w swoim życiu. Przeświadczony o tym nawet nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo musi być jej z tym wszystkim samej ciężko…. dopóki nie dostał telefonu od Marcina. Dwa krótkie zdania, kilkanaście słów, a jego świat na chwilę zawirował. Już raz ją uratował, teraz we właściwym miejscu i czasie pojawił się Możdżonek, ale co będzie kiedy znowu spróbuje… w końcu może jej się udać.
- Kuba? – jej cichy szept wyrywa Novotnego z natłoku swoim myśli – Co ty tu robisz? Gdzie ja jestem?
Dłoń Jakuba mimowolnie zamyka drobne palce brunetki w swoim pewnym uścisku… zupełnie ignorując „obecność” chłodnych rąk Michała. Zagryzając wargi siatkarz robi kilka kroków w tył i opierając się o ścianę przygląda się dwójce przyjaciół.
- Jesteś w szpitalu, Blanka. Marcin znalazł cię w swoim mieszkaniu i to on wezwał karetkę.
- Ale co ty tu robisz? Mieszasz przecież w Gdańsku. – widząc ile siły brunetka wkłada w każde wypowiedziane słowo Bąkiewicz ma ochotę krzyczeć - A co z Olgą i Michasiem?
- Kiedy Marcin do mnie zadzwonił byłem z chłopakami w Częstochowie. Jutro gramy tam mecz, ale ja musiałem tu przyjechać. Dlaczego to zrobiłaś, Blanka? Myślałem, ze mogę ci zaufać i wyjechać.
Nie patrząc na przyjaciela kobieta instynktownie wyswobadza dłoń z jego ciepłego uścisku. Nie odpowiadając kieruje swój wzrok w sufit, mając nadzieję, że cisza będzie najlepszym rozwiązaniem.
- Dlaczego mi to robisz, Blanka? Nawet nie wiesz jak się poczułem kiedy zadzwonił do mnie Marcin i powiedział, że chciałaś się zabić.
Przygryzając wargi brunetka próbuję powstrzymać kropelki łez, które zdążyły nagromadzić się pod jej powiekami.
- Królewno spójrz na mnie i powiedz dlaczego to zrobiłaś?
Zamykając oczy kobieta pozwala, aby łzy wolno toczyły się po jej policzkach. Nie wie co ma odpowiedzieć. Z jednej strony tak bardzo, chce powiedzieć Jakubowi wszystko co leży jej na sercu, z drugiej jednak obawia się jego reakcji. Nie może zarzucić mu, że zostawił ją w Bełchatowie samą. Przecież on ma swoje życie, żonę, dziecko. Ma dla kogo wstawać każdego ranka i przy kim zasypiać każdej nocy. Nie musi martwić się tym, że spędzi kolejny, samotny wieczór z jakimś tanim romansidłem i kieliszkiem wina w ręce. Nie wie co znaczy stracić swoje serce… pochować człowieka, z którym chciało się spędzić całe swoje życie, z którym układało się plany i marzenia… dla którego było się w stanie zrobić wszystko.
- Przepraszam, Kuba. – tylko na tyle jest ją stać w tym momencie – Tak bardzo cię przepraszam.
- Dlaczego nie chcesz dać sobie pomóc? – wzdychając głośno mężczyzna pochyla się nad nią i wierzchem dłoni delikatnie gładzi jej policzek – Michał umarł ponad cztery lata temu, ale ty żyjesz, Blanka. Nie możesz cały czas się umartwiać na siłę. On by tego nie chciał.
Masz żyć, Królewno.
Otwierając powieki kobieta spogląda na przyjaciela. Jej intensywnie zielone tęczówki wpatrują się w niego. Chce zaprzeczyć, jednak doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Novotny ma racje.
- Wiem, że Marcin nigdy nie zastąpi ci Michała, ale on naprawdę cię kocha, mała. – uśmiechając się pod nosem Jakub chwyta jej dłoń w swoją i unosząc ją do swojej twarzy delikatnie muska ją wargami – Daj mu szansę. Jeśli nie chcesz zrobić tego dla mnie ani dla siebie, zrób to dla Michała…
… siadając na jednym z krzeseł ustawionych na szpitalnym korytarzu Bąkiewicz z zaciekawieniem obserwuje swojego dawnego kolegę. Wysoki, ponad dwumetrowy, mężczyzna siedzący na małym, plastikowym krzesełku zbudza zainteresowanie osób, które przechadzają się po holu. Jednak on zupełnie ich nie zauważa. Wpatrując się w drzwi jednej z sal mocno zaciska pięści. Jest na siebie wściekły. Gdyby tylko wcześniej jakoś zareagował, gdyby nie pozwolił jej odejść tak bez słowa być może teraz byliby w zupełnie innym miejscu. Nigdy nie sądził, że będzie w stanie pokochać kogoś innego niż Hanie. Oboje stanowili wręcz idealną parę, a wszyscy wróżyli im świetlaną przyszłość. Życie jednak miało dla nich inny plan i w momencie kiedy Marcin był przekonany, że już nic dobrego go nie czeka spotkał na swojej drodze Blankę. Delikatną, skromną i piękną brunetkę, która z miejsca podbiła jego serce. Kocha ją, naprawdę ją kocha.
Tak samo mocno jak ja.
Kiedy drzwi do sali otwierają się i w progu pojawia się Jakub, Możdżonek momentalnie wstaje z miejsca. Podchodząc bliżej mężczyzny przeszywa go swoim stalowym wzrokiem.
- I co z nią?
- Wszystko już w porządku. Jak na razie śpi. Lekarz kazał jej jak najwięcej odpoczywać.
- Całe szczęście. – uśmiechając się niepewnie środkowy bierze głęboki wdech – Ale rozmawiałeś z nią chociaż przez chwile?
Novotny delikatnie kiwa głową.
- Myślę, że ją to wszystko przerosło, ale daj jej czas, Marcin. W końcu sama zrozumie.
Wzdychając głośno Marcin chowa dłonie w kieszeniach spodni. Przez chwilę rozmawiając z Jakubem mężczyzna co jakiś czas przelotnie zerka na drzwi prowadzące do sali, w której leży Blanka. Bąkiewicz wie, że siatkarz walczy z pokusą wejścia do pomieszczenia i zamknięcia drobnego ciała kobiety w swoim silnym uścisku.
Brawo, Bąku.
Michał już nic więcej nie może dla nich zrobić. Jego zadanie kończy się jedynie na biernym obserwowaniu, a tymczasem brunetka potrzebuje prawdziwego mężczyzny, który na co dzień będzie dla niej oparciem. Chociaż kiedyś nawet by o tym nie pomyślał, to teraz dostrzega podobieństwo pomiędzy brunetką a Możdżonkiem. Oboje przeżywają swój wewnętrzny dramat i zamykając się w kokonie własnych przeżyć nie chcą dopuścić do siebie nikogo. Ona potrzebuje ciepła i miłości, on zrozumienia i szczerości. Pasują do siebie idealnie. Chociaż Bąkiewiczowi trudno się głośno do tego przyznać, to właśnie Marcin jest tą osobą, której od zawsze potrzebowała Blanka.
- Kiedy ją zobaczyłem jak tam leżała to świat mi zawirował. Ja nie mogę jej stracić, Kuba. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak bardzo mi na niej zależy.
Czech uśmiechając się pod nosem przyjacielsko poklepuje kolegę po ramieniu.
- Mi też na niej zależy, ale teraz dajmy jej odpocząć. W sumie myślałem, że może będę mógł się zatrzymać się u ciebie na te kilka dni, dopóki Blanka nie wyjdzie ze szpitala?
- Nie ma najmniejszego problemu.
Kierując się w stronę wyjścia Możdżonek po raz ostatni spogląda na sale w której leży brunetka. Gdyby tylko mogła wiedzieć jak bardzo ją kocha…
***
No to witam również i tu. Z rezultatem takim, a nie innym. Zostały nam jeszcze dwa odcinku i historia Blanki i Marcina dobiegnie końca. A jak to się skończy? Przekonacie się w swoim czasie. Pozdrawiam, Wasza Tea.
Blanka żyje, dzięki Bogu!! aaaa, nic mądrego nie napiszę, bo jaram się Novotnym!! :D
OdpowiedzUsuńO rety... Tylko to przychodzi mi do głowy... Współczuję Marcinowi, podobnie jak Michałowi. Obaj mogą tylko biernie czekać na to, co zrobi Blanka. O ile Magneto ma jeszcze jakąś przyszłość i perspektywę związku z dziewczyną, o tyle Bąku już niestety nie. Ciężko musi być obserwować jak żyje jego była bądź co bądź dziewczyna. Ale trzyma kciuki za nią i Możdżonka, ja też. Jestem pewna, że w końcu się im uda :)
OdpowiedzUsuńJak to możliwe, że zostały jeszcze tylko dwa rozdziały? Zdecydowanie za szybko!
Pozdrawiam serdecznie i ściskam, moja Droga :*
Anna.
Marcin przeżywał to wszystko bardzo mocno. Niech nie wyrzuca sobie, że mógł przyjść wcześniej, tylko cieszy się, że przyszedł w porę. Blanka żyje i musi zrozumieć, że ma po co żyć :)
OdpowiedzUsuńW końcu kogoś serce biło z trwogą o jej życie. Nie tylko Jakubowe ;) Novotny zjawił się i powiedział, co trzeba było. Komu jak komu, ale Kubie Blanka może zaufać i uwierzyć, że mówi prawdę.
Michał chyba wypełnił swoje zadanie tutaj :) Osiągnął etap cieszenia się szczęściem ukochanej.
Czekam z niecierpliwością, co nam zaserwujesz :)
Pozdrawiam
Nie wiem co napisać. Ciesze się, że Blanka przeżyła. Mam nadzieję, że Marcin odważy się w końcu powiedzieć jak bardzo ją kocha. Jednak żal mi Michała, on wszytko obserwuje, martwi się tak samo, może i bardziej jak środkowy. Kocha Blankę, a ona nawet go nie zauważa. Nie czuje jego dotyku. Kompletnie nic. Smutne to.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Blanka boi się tak na prawdę tego, że może po raz kolejny stracić bliską jej osobę,a tego by już nie zniosła. Jednak Marcin to poważny facet, który wie,czego chce od życia.. Razem mogę na prawdę przeżyć wspaniałe chwile :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Całe szczęście Blanka wyszła z tego cała i względnie zdrowa, bo mogło się to skończyć o wiele gorzej. Mówią, że kiedy człowiek chce skończyć ze swoim życiem, to jest tchórzem, ale jeszcze inni twierdzą, że potrzeba nie lada odwagi, by podjąć się takiego kroku. Ja myślę, że Blance potrzeba odwagi jeśli chodzi o jej relacje z Marcinem. Mam wrażenie, że teraz wykorzysta fakt, że otrzymała od życia szansę i nie zmarnuje jej, a Marcin jej w tym pomoże.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;***
Marcin zdążył na czas i Blanka wyszła z tego cało. Teraz musi odpocząć, pomyśleć i może wreszcie zrozumie, jak bardzo Marcin jest dla niej ważny. No a Marcin powinien teraz być przy niej, wspierać ją, no i przede wszystkim musi wyznać jej jak bardzo ja kocha ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Blanka ma żyć, powiem jak Michał. Masz żyć Blanko! Żyć a nie egzystować jak to się stało bo odejściu Michała. Nie wiem moze to ze Kubak pojawił się przy niej jakoś ją zmobilizuje, wierzę że dostrzeże w Marcinie tego kogo mogła by pokochać równie mocno jak Michała, będzie to inna miłość ale może być równie piękna. Trzeba tylko odważnego kroku i zaufania. Marcin jej nie skrzywdzi, jestem tego pewna
OdpowiedzUsuńHej :) Pojawił się 3 rozdział na terazniejszosc-obciazona-przeszloscia.blogspot.com Zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńNa początek to powiem tyle, że się nie zgadzam. Nie możesz tego tak szybko zakończyć, bo przecież historia Blanki i Marcina dopiero ma się zacząć. Nie wiem jaki masz dla nich plan ale ja nie widzę tego inaczej. Oni potrzebują siebie nawzajem i z każdą chwilą widać to coraz wyraźniej. Przeżyli swoje tragedie i mogłoby się wydawać, że to koniec, nie ma po co żyć ale przecież ich życie może dopiero się rozpocząć. Wiadomo, że nie zastąpią swoich byłych partnerów ale Kuba ma w tym przypadku rację. Michał nie chciałby żeby Blanka aż tak przeżywała jego śmierć. Skoro ona nadal żyje to musi wykorzystać swoją szansę i on tylko tego teraz chcę. Zależy mu na tym, żeby Blanka znowu była szczęśliwa i wydaje się, że dzięki Marcinowi może być.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Blanka musi żyć. Wiele już nacierpiała, teraz już tylko będzie lepiej. Musi tylko otworzyć serce na uczucia. Michał ją kocha, ona kocha Michała. Ale to nie wróci mu życia. Da się pogodzić dwa uczucia. Jedno do Michała i jedno do Marcina. Wierzę, że poradzi sobie. Nie może obwiniać Jakuba o to, że ją zostawił. Gdyby tylko powiedziała mu o swoich uczuciach, na pewno wróciłby na jakiś czas do Bełchatowa, bądź zabrał Blankę do Gdańska. Udawała silną, chciała być silna. Teraz musi być już tylko lepiej. Wierzę, że uda jej się jakoś zapomnieć o Michale, bądź chociaż trochę uświadomić sobie, że Bąkiewicz nie chciałby, by Blanka cierpiała. I chyba właśnie dlatego na drodze dziewczyny pojawił się Marcin. Lek na całe zło. Oby tylko zadziałał :)
OdpowiedzUsuńPodobno jak ktoś spróbował odebrać sobie życie raz, to będzie to robił do skutku. Nie wiem jak Blanka to sobie wyobraża~!
OdpowiedzUsuńTo chyba jedyne opowiadanie,które czytam bez przerwy z jednakowym bólem. Jakoś cięzko mi tak bez Michała :) Nie chciałabym nigdy znaleźć się na miejscu Blanki. Świadomośc życia bez osoby,którą kochało się ponad życie. Wierzę,ze jednak zaufa Novotnemu i spróbuje żyć dla Marcina i byc z nim,bo Michał z pewnością by tego chciał. Pozdrawiam kochana,wiedz ze zawsze płaczę jak czytam rozdziały tego opowiadania. Cóż ja poradzę,ze tak kocham Bąkiewicza :)
OdpowiedzUsuńKuba! to mądry facet! w końcu może uświadomił Blance to, że Michał chciałby żeby ona miała dla kogo żyć i pozwoliła sobie na szczęście i miłość! przecież Marcina i Blankę coraz więcej ze sobą łączy, a traumatyczne doświadczenia łączą jeszcze mocniej i trwale. tylko dlaczego ciągle wydaje mi się, że Blanka znowu wtargnie na swoje życie...cudowne to i piękne za zarazem :) weź nie kończ!
OdpowiedzUsuńDobrze, że z Blanką wszystko w porządku;) Oby teraz tylko zrozumiała wszystko, zrozumiała że już dłużej tak nie może żyć. Mam nadzieję, że będzie z Marcinem i będą szczęśliwi razem;)
OdpowiedzUsuńczekam na nexta
pozdrawiam;**