Nie jesteś sama


Jej długie, smukłe palce ostrożnie przerzucają kolejne kartki jakiegoś tandetnego, taniego romansu. Cisze, która panuje pomiędzy nimi zakłóca jedynie ciche tykanie ściennego zegara. 2:03, kolejna bezsenna noc. Michał nie może już znieść widoku Blanki, która świadomie się umartwia. Zamknięta w szczelnym kokonie własnej samotności nie reaguje kiedy życie ucieka jej pomiędzy palcami. Co prawda jest jeszcze Marcin, jednak również i on jak na razie zachowuje dystans, a ich wspólne kontakty ograniczają się jedynie do przyjacielskich wyjść na kawę czy do kina. Oboje miło spędzają ze sobą czas, niemniej jednak żadne z nich nie odważyło się na szczerą rozmowę.
Królewno, co ty najlepszego robisz?
Zmieniła się. Już nie przypomina tej samej dziewczyny, którą była kiedyś. Piękne, czekoladowe tęczówki straciły blask, który niegdyś był jej znakiem rozpoznawczym, a uśmiech nie przypominał daleki jest od tego, w którym zakochał się ponad pięć lat temu.
Co ja tobie zrobiłem?
Bąkiewicz czuje się winny. Powinien trwać przy niej, być dla niej oparciem i towarzyszem w każdej chwili, a tymczasem jest przy niej tylko duchem. Gdyby cztery lata wcześniej wykazał się większą odpowiedzialnością i ostrożnością teraz zapewne byliby razem, prowadziliby spokojne życie u swego boku, a tak oboje byli skazani na wieczną rozłąkę.
Przepraszam, Królewno.
Podchodząc bliżej niej Michał ostrożnie, opuszkami palców, pogłaskał jej policzek. Zrobiłby wiele, aby tylko Blanka mogła wyczuć jego obecność. Przecież jej nie opuścił, został przy niej bo tylko prawdziwa miłość mogła przezwyciężyć śmierć.
Dzwonek komórki sprawia, że kobieta gwałtownie wstaje z miejsca. Michał, zdziwiony tak późnym telefonem, podąża tuż za nią. Widząc jak na twarzy brunetki pojawia się delikatny uśmiech domyśla się, kto dzwoni.
- Cześć Marcin.
- Cześć Blanka. Nie obudziłem?
- Nie spałam.
- Ja też nie mogłem. – Bąkiewicz doskonale słyszy niepewność w głosie dawnego przyjaciela
- Coś się stało, że dzwonisz?
- Nie, chociaż w sumie. – Możdżonek bierze głęboki wdech – Pewnie uznasz mnie za wariata, ale tak sobie pomyślałem, że może ty… że może…
- Marcin wyduś to wreszcie z siebie. – Blanka z uśmiechem kręci głową
- Pomyślałem, że może masz ochotę na spacer?
Kobieta dyskretnie spogląda na tarcze zegara, 2:27.
- Wiesz, że z przyjemnością. Za ile czasu mógłbyś po mnie wpaść?
- Stoję już pod twoim blokiem. Zobaczyłem, że pali się u ciebie światło i postanowiłem zadzwonić i zapytać się czy nie chcesz się ze mną przejść.
- Często wypuszczasz się na takiego nocne spacery?
- Kilka razy się mi zdarzyło. Czekam na tej ławce co zawsze.
- Za dwie minuty jestem na dole.
- Do zobaczenia, Blanka.
Środkowy bełchatowskiej drużyny bez zwątpienia na dobre zagościł w życiu brunetki. Co prawda nie można było tego nazwać żadnym większym uczuciem jednak Michał wie, że przypadkowe spotkanie tej dwójki w przyszłości może zaowocować w coś więcej. Blanka lubi towarzystwo Marcina, a on sam nie ma żadnych większych oporów, aby spontanicznie wyciągać młodą kobietę na niezobowiązujące spacery czy wyjścia na kawę. Z jednej strony Bąkiewicz jest zadowolony, w końcu sam chciał, aby Możdżonek stał się dla Maj swego rodzaju przyjacielem, z drugiej zaś tak bardzo zazdrości mu tego, że może z nią rozmawiać; sprawiać, ze się uśmiecha, czuć ciepło jej dłoni…

Listopadowy wiatr targa kosmykami jej krótkich włosów. Siedząc na niewielkim stopniu, umiejscowiony na środku jeden z bełchatowskich kamieniczek, Blanka i Marcin niemal szeptem konwersują na jakieś typowo błahe tematy. Stojący naprzeciw nich Bąkiewicz z lekkim rozbawieniem przyglądał się jak Możdżonek próbuje za wszelką cenę rozbawić swoją towarzyszkę. Kilkadziesiąt miesięcy temu ten dach był ich miejscem… jego i Blanki. To tutaj przyrzekali sobie miłość; tutaj snuli plany odnośnie ich świetlistej przyszłości, a teraz z tych pięknych słów zostały jedynie wspomnienia.
Mocniejszy powiew wiatru sprawia, że brunetka krzyżując ramiona na piersiach delikatnie się kuli. Jej ciało nieznacznie drży, a na bladych policzkach pojawiają się rumieńce. Gdyby tylko mógł zamknąłby ją w ciepłym uścisku swoich ramion, jednak ona i tak nie czułaby żadnego ciepła, podobnie jak on teraz nie odczuwa chłodu panującego na dworze. Od czterech lat nie był w stanie poczuć nic oprócz przytłaczającej go bezsilności i pustki. Tęsknił za nią, tak bardzo chciał żyć… tylko dla niej.
- Marcin.
- Tak?
- Mogę zadać ci pytanie? Jeśli nie chcesz to nie musisz na nie odpowiadać.
Siatkarz momentalnie poważnieje.
- Słucham?
Kobieta bierze głęboki wdech poczym niepewnie spogląda na Możdżonka.
- Dlaczego nie jesteś już z Hanią? Zawsze zdawało mi się, że wasz związek jest idealny.
- Jak widać pozory mogą mylić. – na jego twarzy pojawia się gorzki uśmiech
- Wydawaliście się być tacy zakochani.
- Oj, byliśmy. – środkowy wyraźnie ironizuje – Dopóki na miesiąc przed ślubem nie powiedziała mi, że spodziewa się dziecka innego faceta.
- Przepraszam, nie wiedziałam. – smukłe palce brunetki ostrożnie dotykają jego ramienia – Pewnie musi ci być z tym wszystkim bardzo ciężko.
- Szczerze? Z perspektywy czasu wydaje mi się, ze bardziej za nią tęsknie niż ją kochałem. – na twarzy siatkarza pojawia się gorzki uśmiech – Wszystko robiliśmy albo razem albo ona sama, a teraz sam nawet porządnego obiadu nie umiem ugotować.
- Wiesz zawsze możesz przyjść do mnie, wbrew pozorom nawet dobra ze mnie kucharka. – Blanka za wszelką ceną stara się rozluźnić gęstą atmosferę, która pojawiała się pomiędzy nimi – Co prawda do Geslerowej to mi daleko, ale kuchnia włoska to moja specjalność.
- Na pewno skorzystam, ale teraz szczerość za szczerość.
- Tak? – mina Marcina sprawia, że Bąkiewicz od razu orientuje się jakie pytanie padnie
- Jak sobie radzisz? Po śmierci Michała odsunęłaś się od wszystkiego co było z nim związane.
Kobieta odwraca wzrok od siatkarza i patrząc w przestrzeń uśmiecha się gorzko pod nosem.
- Myślałam, że to mi pomoże szybciej przejść do porządku dziennego. Łudziłam się, że tak będzie mi łatwiej zapomnieć.
- Ale nie było?
Maj lekko kręci głową.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak cholernie za nim tęsknie, Marcin.
- Wiem, Mała. – środkowy niepewnie otacza wątłe ciało brunetki swoim ramieniem i zamyka je w szczelnym uścisku – Wiem.
Ocierając łzę, która nieproszona wydostała się spod powieki, Blanka uśmiecha się nerwowo.
- Mam dla ciebie propozycje, wiesz? – Marcin umiejętnie zmienia temat
- Jaką?
- Mariusz i Paulina robią małą domówkę. Żadna większa okazja, zwyczajne towarzyskie spotkanie. Pójdziesz tam ze mną?
- Nie wiem czy..
- Ale ja wiem. – mężczyzna śmiejąc się radośniej mocniej przytula do siebie brunetkę – Idziesz i nie chcę słyszeć żadnego słowa sprzeciwu, po za tym chłopacy z zespołu już wszystkim wiedzą i zagrozili mi, że jak cię nie przyprowadzę to nie mam czego szukać w klubie.
Nocą ciszę przerywa jej głośny śmiech. Tuląc się do środkowego kobieta z udawaną dezaprobatą kręci głową. Michał oddałby wszystko, aby być na miejscu Marcina jednak teraz może jedynie wierzyć, że jego plan odnośnie Blanki okaże się strzałem w dziesiątkę.


***

Witam. Po kolejnej długiej przerwie, wróciłam. Nie wiem czy rozleniwiłam się przez te wakacje, czy straciłam gdzieś cały zapał to pisania, czy najzwyczajniej w świecie się wypaliłam, ale za każdym razem gdy siadałam i coś pisałam uświadamiałam sobie, że nie tego chciałam, a poszczególne sytuacje miały wyglądać zupełnie inaczej, z kolei wychodziło tak jak wychodziło. No cóż, ale dokończę wszystkie swoje trzy historie. Wychodzę z założenia, że jak się coś zaczęło trzeba to doprowadzić do końca. Pozdrawiam.

11 komentarzy:

  1. Fajnie, że Marcin stara się być przy Blance w taki sposób jaki jej jest potrzebny w danym momencie. Nie narzuca się tylko swoje zachowanie uzależnia od potrzeb Blanki. To dobrze, że respektuje fakt iż Blanka ma na chwilę obecną inne podejście do życia...
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Marcin jest tutaj taką pozytywną osobą. Lubię go, zdecydowanie go lubię po naszym wypadzie do Olsztyna. You know what I mean, yes? Co nie zmienia faktu, że rozdział jest cudowny. Strasznie mi się podoba i ta piosenka w tytule rozdziału. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Czekam na niego z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam tą piosenkę <3 kurcze, o ile nie przepadam za El Captainem, o tyle Twojego nie da się nie lubić :D mam nadzieję, że przy Marcinie oczy Blanki odzyskają dawny blask, a i Michaś w koncu będzie szczęśliwy tam w zaświatach.

    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie to romantyczne ze strony Marcina. Jak zobaczyłam godzinę w którą on wyciąga ją na spacer, to uśmiechnęłam się sama do siebie. Też bym tak kiedyś chciała. Oni dwoje tworzą coraz bliższych sobie przyjaciół, którzy na wzajem poznają się coraz lepiej i zwiększają do siebie zaufanie. To jest chyba dla nich obojga właściwa droga w tym wypadku co w ich życiu wydarzyło się wcześniej. Tak małymi kroczkami do przodu.
    Ja nie widzę pogorszenia się stylu, uwierz mi. Moze zwyczajnie trzeba wpaść znów w rytm pisania. najgorsze jest ruszyć, potem idzie, wiem po sobie

    OdpowiedzUsuń
  5. Michał, to typ faceta - ideała. Nawet teraz potrafi zaopiekować się Blanką, której mam nadzieję w ramionach Marcina będzie równie dobrze :) Oboje dużo przeszli, i zasłużyli na szczęście :) + Na pewno się nie wypaliłaś! :d

    OdpowiedzUsuń
  6. Michał ma nosa jeśli mozna tak to nazwać! Blanka i Marcin mogliby stworzyć fajny związek:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Towarzystwo Marcina dobrze wpływa na Blankę. I mam nadzieje, ze plan Michała się powiedzie, bo ona dłużej nie może żyć przeszłością... musi wreszcie zacząć żyć przyszłością i spróbować odnaleźć szczęście:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio mam uraz do rzeczy romantycznych, ale nie tutaj jestem to w stanie znieść. Marcin, pokazuje się z zupełnie innej strony. A to co zrobiła Hania wobec niego jest podłe i nie godzi się na wybaczenie. Liczę, że Blanka otworzy swoje serce na środkowego. Pozdrawiam, Lady Spark.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ ten odcinek jest romantyczny;) Ten spacer o 2 w nocy. Widać że Marcin i Blanka coraz bardziej się do siebie zbliżają. Na razie jest to tylko przyjaźń ale myślę że z biegiem czasu wszystko może się zmienić w miłość. Może w końcu będą szczęśliwi. W końcu obydwoje dużo w życiu przeszli i zasługują na odrobinę szczęścia.
    No i czekam na nowe rozdziały na pozostałych opowiadaniach;)
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj kobito :) jak mi tego brakowało :) Marcin- mogłabym się nim zachcwycać ciągle:) jest tutaj tak wspaniały, że brakuje słów. Nie naciska na Blankę, czeka cieprliwie aż ona zacznie go potrzebować :) a ten wspólny spacer:) szalony :) ale jaki romantyczny :) myślę, że Blanka w końcu zacznie dopuszczać do siebie innego mężczyzne niż Michał :) mam nadzieję, że będą szczęśliwi :) tak, proszę dokończyć opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba chcesz, żebym któregoś dnia totalnie się rozkleiła czytając tutaj jakiś odcinek. Michał jest niesamowity i cholernie mi go szkoda, że teraz może jedynie obserwować Blankę. Z jednej strony chciałby być przy niej i tulić ją w swoich ramionach ale wie, że nie jest to możliwe dlatego stara się cieszyć jej szczęściem i obserwować. Pilnować aby wszystko dobrze się toczyło a na to się chyba zanosi. Zarówno Blanka, tak i Marcin wiele przeszedł. Został skrzywdzony przez osobę, którą kochał i która była dla niego najważniejsza. Teraz został sam, podobnie jak i Blanka. To sprawia, że oboje stają się coraz bliżsi i widać, że ufają sobie. Ciesze się, że Marcin namówił Blankę na tą małą domówkę u Mariusza i Pauli. Blanka znowu znajdzie się w tym siatkarskim towarzystwie ale może jej to pomoże, pozwoli jej się przełamać.
    Przepraszam, że dopiero teraz tutaj wpadam ale niestety szkoła daje w kość, matura próbna już niedługo i coraz mniej czasu mam na cokolwiek.
    Pozdrawiam serdecznie ;*

    OdpowiedzUsuń